W dniu 23.06.2014r w naszym klasztorze odbyto się spotkanie o. Szczepana z radą parafialną oraz wszystkimi organizacjami działającymi w naszym sołectwie i parafii. Decyzją o. Prowincjała nasz proboszcz, o. Szczepan, został przeniesiony do klasztoru w Rzeszowie. Przedstawiciele wszystkich organizacji serdecznie podziękowali proboszczowi za obecność, poświęcenie i pracę. Na zakończenie o. Szczepan zgodził się na krótki wywiad.

 

1. Drogi Ojcze - wiemy, że 31 maja br. upływa Twoje 31-lecie kapłaństwa. W jakich klasztorach w tym czasie Ojciec pracował?

- Pierwszym miejscem mojej kapłańskiej posługi było Sanktuarium i klasztor Ojców Bernardynów w Leżajsku. Przebywałem tam w latach 1983-1989. Później zostałem przeniesiony do Sanktuarium p.w. Św. Antoniego Padewskiego w Radecznicy i tam pełniłem funkcję gwardiana-proboszcza przez 7 lat. W 1996r powróciłem do Leżajska i do 1999r byłem ekonomem tego klasztoru. Następnie Bóg zaprowadził mnie do częstochowskiej parafii św. Jana z Dukli-tam również byłem gwardianem-proboszczem do 2005r. Kolejną placówką mojej posługi był kościół p.w. św. Barbary w Przeworsku, gdzie do 2008r byłem gwardianem- proboszczem. A jak wszyscy doskonale wiecie, od 2008r przebywam w parafii Jelna i pełnię tutaj trzy funkcje: gwardiana, proboszcza i ekonoma.

2. W czym Ojciec spełnia się w swoim powołaniu? Wiemy, że w naszej parafii wszystko przez te 6 lat zostało dopięte „na ostatni guzik", nie tylko w sferze materialnej ale i duchowej. -Kapłan ma jedno podstawowe zadanie: głosić ludziom Chrystusa i jego Dobrą Nowinę.

To bardzo ważne, by swoim przykładem, czynem, słowem, pociągał ludzi do Boga, a jednocześnie służył im poprzez Eucharystię i wszystkie sakramenty. Jednak ja służbę tą postanowiłem poszerzyć o ubogacenie świątyni, jej wnętrza i terenu wokół niej, by stworzyć odpowiednie warunki do rozkwitu wiary. Lecz nie traktowałem tego jako priorytet, zawsze starałem się pogodzić moją kapłańską posługę z moim hobby budowlanym, bo przed wstąpieniem do seminarium ukończyłem średnią szkołę budowlaną. I myślę, że to dobra droga, bo zawsze starałem się oddać Bogu i ludziom to, co najlepiej umiałem.

3. Jako parafianie jesteśmy ludźmi grzesznymi. Co zdaniem Ojca powinniśmy zmienić w swoim życiu, by być doskonalszymi?

- Bardzo wielu parafian zdążyłem poznać przez te 6 lat i uważam, że jesteście bardzo ofiarni i oddani Bogu, chętni do pracy wokół świątyni. Ilekroć się do Was zwracałem z jakąkolwiek prośbą, nigdy nie zostawiliście mnie bez pomocy. Zawsze byłem zbudowany postawą waszej wiary, licznie uczestniczyliście w procesjach i innych nabożeństwach. Jedyne, co mogę radzić, to byście byli bardziej życzliwi w stosunku do siebie, częściej witali się uśmiechem a nawet i żartem i humorem.

4. Wiemy, iż Ojciec bardzo dużo uczynił dla nas w kwestii pozyskania pieniędzy zewnętrznych (nie obce są dla Ojca wszelkiego rodzaju urzędy i urzędnicy) - czy zdaniem Ojca taka jest rola proboszcza?

- Uważam, że proboszcz nie jest tylko w kościele, ale i poza nim, dlatego starałem się działać w środowisku, w którym przebywałem. Wielu urzędników podpowiadało mi, jak można zdobyć pewne fundusze i jak zdążyłem podsumować finanse parafii, na wszelką działalność wydaliśmy ok.l min 300 tys. zł. Oczywiście w sporej mierze to były ofiary parafian, ale my, jako duszpasterze też mamy częściowy w tym udział, za co jestem Bogu bardzo wdzięczny. Co zostało wykonane, sami dobrze wiecie, to stało się Waszym udziałem i ma służyć Wam.

5. W czasie pobytu w naszej parafii był Ojciec z nami na dobre i na złe, jakie wspomnienia Ojcu pozostaną?

- Mam skalę porównawczą, bo jak wcześniej powiedziałem, byłem w wielu parafiach i mogę powiedzieć, że bardzo mile będę Was wspominać i mimo, że zgodnie z wolą bożą muszę Was opuścić, to żal mi stąd odjeżdżać. Czułem się wśród Was dobrze i równie dobrze mi się z Wami pracowało. Mam nadzieję, że Wy też będziecie mnie wspominać, cokolwiek złego zrobiłem, proszę o wybaczenie i modlitwę za mnie, abym lepiej służył innym.

6. Jakie wydarzenie najbardziej utkwiło w Ojca pamięci?

- Wiele było tych religijnych i ważnych dla parafii, choćby wczorajsze prymicje o.Augustyna Bielaka, gdzie wszyscy byliśmy dumni i czuliśmy się prawdziwą wspólnotą. Ale pamiętam też wiele ważnych wydarzeń z życia wsi, gdzie też starałem się poprzez radę sołecką (parafialną) wyrazić swoją aprobatę i pomoc z mej strony. Były też ciężkie chwile i trudne decyzje, choćby sprawa z „Porcjunkulą". Dzięki moim Współbraciom w zakonie oraz radzie parafialnej dzisiaj moja decyzja wydaje się być słuszna.

Dziękuję za wywiad. Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować Ojcu za tą 6-letnią współpracę. Życzę Ojcu dużo zdrowia i siły do pracy w nowym środowisku, jednocześnie zapewniam o naszej wdzięczności i pamięci oraz o modlitwie w intencji Ojca. Szczęść Boże!